Świat

Majówka 2017 w Tallinie





Miasto kontrastów




Miasto zderzenia XVIII i XXI wieku. Nowoczesne budynki ze szkła i aluminium w zderzeniu z chatką

rybaka podpartą drągami i otoczone przewracającym się płotem. 


Zderzenie radzieckiego socjalizmu z nowoczesnym kapitalizmem estońskim.





Przepiękna starówka. Świetnie odnowiona cofa czas o kilka wieków dla spacerujących.













W wąskich uliczkach można zabłądzić i odnaleźć się w cudownie klimatycznej restauracji na piwku.







Za to niema dzikich tłumów. Jest dużo turystów. Ale jakoś dostosowanych do średniowiecznych zabytków. Ciszej i spokojniej niż w innych europejskich stolicach.






 Z centrum watro się wybrać do pałacu i parku Kadriorg


Kadriorg,jest jednym z najpiękniejszych kompleksów pałacowych w krajach bałtyckich.

Obecnie turyści mogą swobodnie poruszać się po parku a także wstąpić do muzeum.

                        





Nad miastem góruje wieża tv taka jak w Berlinie czy Monachium. To miejsce trochę co prawda oddalone od centrum miasta, ale warto tam dotrzeć autobusem by podziwiać Tallin z góry. Winda wjeżdża na wysokość 170 metrów. Dla amatorów mocnych wrażeń oferują spacer po krawędzi dachu. 








Oczywiście w szelkach i z przypiętymi linami. Ale można posiedzieć na krawędzi i pomachać nogami, gdy pod Toba jest170m. Niestety zdjęcia tego nie oddają, ale wrażenie jest na spacerującego rzecz jasna.






Można też spojrzeć przez specjelane otwory w podłodze które po wsiśnięciu przycisku się odsłaniają.






Jadąc bądź wracając z wieży Tv można po drodze zobaczyć ruiny klasztoru Brygidy, które znjadują się w zielonej dzilnicy Tallina o nazwie Pirita.








Po drugiej stronie ulicy znajduje się przystanek autobusowy skąd możemy pójść na plaże, która zjaduje się w odległości ok.500m









Na ulicach miasta samochody nowoczesne. Zdecydowanie lepsze niż u nas w kraju. Tramwaje nowoczesne. Ale też kursują stare i odnowione. Nadaje to klimat estońskiej stolicy. 





Kolejny miejscem wartym zobaczenia jest Seaplane Harbour.

To miejsce dla miłośników militariów, statków, łodzi podwodnych. W muzeum znajduje się egzemplarz łodzi podwodnej do którego możemy wejść i obejrzeć go od środka. 

Bilet do muzeum oraz na statki stojące na nadbrzeżu czy w porcie kosztuje 10 Euro.











W sumie poruszanie się po mieście jest proste.



Po wyjściu z samolotu idąc po odbiór bagażu mozemy po drodzę wziąść mapę, miniprzewodnik. To wszystko jest przygotowane dla przyjezdnych i czeka po lewej stronie na ścianie.





Na mieście najlepiej kupić bilet w kiosku całodniowy lub na tyle dni na ile tam będziemy. Pani zapyta tylko na ile dni i doładuje kartę plastikowa, która należy każdorazowo wczytać w tramwaju, trolejbusie czy autobusie.




UWAGA!!! jazda bez biletu może Nas kosztować 40 Euro






No ale niestety po północy pozostają taksówki labo marsz na nogach 
 My tak przemierzyliśmy nocą Tallin chyba 5 razy ;)



Będąc w Tallinie można na jeden dzień popłynąć promem do Helsinek.





Podróż do Helsinek z Tallina na promie wielkości małego miasta. To dwie godziny spędzone w dowolnie wybranej restauracji lub kawiarni. Ceny różne w zależności od klasy knajpy. Na promie ludzie z całego świata.





W drodze powrotnej nieźle bujało i co niektórzy nie zdążyli to toalety. Wtedy dopiero dotarło do mnie, po co tyle woreczków plastikowych jest porozwieszanych wszędzie.




Bilety radzimy kupić prze internet na stronie http://www.directferries.pl/








Miasto warte zobaczenia. Przebogata starówka. Z powodzeniem równać się może z europejskimi stolicami. Fundusze unijne są tu wykorzystywane na każdym kroku. Kościoły i cerkwie wyglądają chyba lepiej niż na początku swego żywota.









Z misiowych lokali możemy polecić X-baar 



Knajpa  bardzo przyjemna, miły wystrój. 


Może zbyt wcześnie przyszliśmy. Bo na początku była trochę pustka. Ale gdy wychodziliśmy impreza rozkręciła się na całego. Dużo ludzi napłynęło, trudno było wyjść.

Zdjęcia można zobaczyć na ich stronie  www.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz